Forum poświęcone telenowelom,serialom i filmom ;*;) Strona Główna

 "Miłość jest jak trucizna" (Zwłaszcza homo;))
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 15:48, 05 Mar 2008    Temat postu:

Super odcineczki Smile
Powrót do góry
Vedis
Moderator:))



Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:51, 06 Mar 2008    Temat postu:

Odc .6.

Diana była sama w domu. Wycierała kurze, umilając sobie czas śpiewaniem. Nie spodziewała się, że ktoś ją podłuchuje.
Vanessa stała pod drzwiami i słuchała pięknego głosu dziewczyny. Musiała przyznać, że ją oczarował. Nie mogła jednak się nad nią rozczulać. Powinna wykonać swoje zadanie. Nie po to czekała, aż rodzina Montesinos wyjedzie i zostawi Dianę samą w domu. Założyła czarną skarpetkę na głowę, naładowała pistolet, otworzyła drzwi i wbiegła do salonu, gdzie zastała Dianę.
Diana dopiero teraz zauważyła, że nie jest sama. Odwróciła się i ujrzała zgrabną i czarną postać. Widok skarpetki na głowie, która całkowicie zasłaniała jej głowę rozbawił ją. Niewiele myślać, dziewczyna wybuchła śmiechem.
Vanessa była oburzona. Wycelowała pistoletem w stronę Diany i zawołała:
- Przestań się śmiać, bo cię zabije!
Diana jednak ją zignorowała i nadal się śmiała. Była pewna, że ktoś robi sobie z niej żarty, gdyż ten kobiecy, delikatny głos i filigranowa figurka zupełnie nie pasowały do groźnego przestępcy.
Vanessa denerwowała się coraz bardziej. W końcu sztrzeliła pistoletem w sufit, co spowodowało, że kawałek tynku upadł na ziemię. Dopiero teraz Diana wystraszyła się. Serce jej szybciej zabiła, poczuła chłód.
Vanessa podeszła do niej i przyłożył jej pistolet do skronii.
- Zginiesz w męczarniach , idiotko.
- Ale co ja złego zrobiłam? Kim jesteś? - spytała przerażona Diana.
- Nie pytaj, tylko chodź za mną - powiedziała Vanessa i złapała Dianę za rękę. Dziewczyna nie próbowała się bronić, gdyż bała się śmierci. Bez protestów poszła za czarną postacią do ogrodu, a następnie wsiadła do czarnego BMW. Tam ujrzała przystojnego blondyna, który się do niej uśmiechał.
Czarna postać również wsiadła do samochodu i zdjęła skarpetkę z głosy. Diana na jej widok przeżyła szok. Nie mogła uwierzyć w to, że ta śliczna dziewczyna o czarnych oczach, pięknym uśmiechu i nieco dziecinnych rysach twarzy jest groźnym przestępcą... A może się pomyliła? Może jednak ktoś się z niej nabijał? "Ratunku! Niech ktoś wreszcie powie mi o, co chodzi!" - zawołała w myślach.

********************************************************************
Tymczasem Carlos, Michael i Ricardo siedzieli w studiu i próbowali grać na swych instrumentach. Niestety żadnemu to nie wychodziło. Wszyscy byli przybici, gdyż nie mogli znaleźć nikogo na miejsce Diany.
- Myślę, że zrobilismy błąd wyrzucając Dianę z zespołu - powiedział Carlos.
- Wcale nie! Ona tylko psuła nasz wizerunek! Po za tym na pewno kogoś znajdziemy! Do muzyki satanistycznej nie potrzeba mieć głosu, wystarczy tylko umieć się wydzierać! A Diana tego nie potrafiła... Myślę, ze powinna zrobić karierę jako piosenkarka pop, gdyż świetnie by jej to wyszło! - rzekł Michael.
- W sumie to po co szukamy wokalisty? Ja też umiem się wydzierać! - zawołał Ricardo i zaczął się wydzierać najgłośniej jak potrafił. Szło mu jednak to tak fatalnie, że Carlos i Michael musieli zasłonić uszy rękoma.
- Skończ już, bo mi bębęnki pękną! - zawołał.
- A co, źle? - spytał lekko urażony Ricardo.
- Tak. Musimy jednak znaleźć wokalistę - powiedział Michael.


PS. Do fabuły tego odcinka przyczyniła się w pewnym stopniuKrólewnaZDrewna

Odc .7.

Sebastian nacisnął pedał i uruchomił silnik. Samochód ruszył do przodu. Przerażona Diana zadawała porywaczom różne pytania, lecz nie chcieli jej odpowiedzieć.
Po piętnastu minutach jazdy porywacze zatrzymali się w lesie. Był tam stary, zaniedbany dom. Dziewczyna w czerni popatrzyła na budynek z podziwem i rzekła:
- No, no Sebastian nie doceniałam Cię! Świetna miejscówa!
Słysząc te słowa mężczyzna zarumienił się. Nie chciał jednak dać po sobie nic poznać i przeszedł do konkretów:
- Nie marnujmy czasu i weźmy się za robotę – powiedział. Starał się, by w jego głosie było słychać chłód, gdyż starał się zaimponować Vanessie. Zdążyła tyle poznać jej psychikę, że znał doskonale gust ukochanej. I nie mylił się. Vanessa popatrzyła na niego z podziwem.
Diana poczuła bolesne ukłucie w sercu, choć sama nie wiedziała dlaczego.
Sebastian wyciągnął z torby długi, gruby sznur.
- Tym ją zwiążemy – powiedział.
Dopiero teraz Diana wróciła myślami na ziemię. Przecież ją porwano! Musi uciekać! Jak mogła myśleć o tym, co łączy Sebastiana z tą dziewczyną?
- Zaraz, co wy chcecie ze mną zrobic? Wbrew pozorom nie jestem głupią idiotką z którą możecie zrobić, co wam się podoba! – zawołała.
- Mnie to nie obchodzi. Cicho bądź – zawołała Vanessa.
Sebastian siłą wziął Dianę na ręce i wniósł ją do środka domu. Tam przywiązał ją sznurem do jednej z kolumn.
- Wytłumaczcie mi chociaż dlaczego mnie porwaliście! – wołała Diana, jednak Sebastian i Vanessa nie zwracali na nią uwagi.
- Udało nam się! Musimy świętować! Pójdę do sklepu kupić wino bądź wódkę? Co wolisz, Vanesso? – zaproponował Sebastian.
„Vanessa… piękne imię” – pomyślała Diana. Tak naprawdę w ogóle nie była przejęta, choć zupełnie nie mogła tego zrozumieć. Podświadomie czuła , że to tylko para szalonych, lecz dobrych nastolatków, którzy się bawią. Tylko dlaczego jej kosztem? Co ona ma z nimi wspólnego?
- Kup wino – odpowiedziała Vanessa. – Sebastian, a właściwie to skąd znasz to miejsce?
- No, wiesz bywa się na różnych imprezach , między innymi tutaj – rzekł Sebastian i wyszedł do sklepu.
Diana rozejrzała się dookoła. Ściany pękały ze starości. Pełno tu było pajęczyn, grzybów, na ścianie rosło nawet drzewo.
- Czy ten budynek przypadkiem nie grozi zawaleniem? – spytała.
- Zamknij się. Nie powinno Cię to obchodzić – odpowiedziała Vanessa i wyjrzała przez okno.
Minęło parę minut. Obie dziewczyny milczały. Dianę bardzo to drażniło, gdyż chciała porozmawiać z Vanessą, dowiedzieć się czegoś o niej i o tym, dlaczego ją porwała.
Nagle zauważyła , że kawałek dachu spadł na podłogę.
- Vanesso, uważaj! – zawołała.
- Mówiłam Ci, żebyś się zamknęła! – zawołała zdenerwowana Vanessa. Lecz w tym momencie na podłogę spadł kawałek muru.
- O, ku***, budynek się wali! – krzyknęła przerażona Vanessa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum poświęcone telenowelom,serialom i filmom ;*;) Strona Główna -> Wymyślone telenowele Vedis ;)) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin