Autor Wiadomość
Vedis
PostWysłany: Sob 20:11, 26 Sty 2008    Temat postu:

DziękujęVery Happy

W rolę Federico, ojca Samanthy , który jest policjantem wcieli się Jorge Cao


(W roli drugiego policjanta , występuje statysta, który nie jest aktorem)

Odc. 5.

Scena 1,

Komisariat policji. Federico siedzi przy biurku i pije kawę. Wchodzą Lisa i Camilla.
- Dzieńdobry panu. - mówi Camilla, po czym wyjmuje kartkę, na której zapisała sobie imię i nazwisko. - Czy mogę rozmawiać z Mortycją Cruel? Podobno pracuje tu jako policjantka.
- Z kim? Nie pracuje tu nikt taki.
- Ha! Wiedziałam, że to złodziejka! W takim razie chciałam zgłosić , że ta dziewczyna ukradła mi mój bardzo drogi naszyjnik.
- Tak> Niech panią usiądą. Prosze opisać mi szczegółowo jej wyglad.
- No, więc jest opalona, ma długie, czarne włosy i czarne oczy.... i taki okropny, wielki nos. A po za tym to byłą strasznie gruba.
- Dziękujemy, postaramy poszukać się takiej osoby.


Scena 2,

Samantha i Amanda spacerują po centrum handlowym .
- Martwię się o Vanessę - zaczęła rozmowę Amanda. - Wydaje mi sie, że coś z nią jest ostatnio nie tak...
- Masz rację, kiedyś była fajniejsza. Nie kłóciłyśmy się tak często.
- Myślę, że jej złe humory sa spowodowane jakąś trudą sytuacją życiową.
- To dlaczego nam o tym nie powie?
- Różne może mieć powody. Nie o wszystkim mówi się ludziom. Ej, patrz, ale super bluzka!
- Świetna! Wejdźmy do środka!


Dziewczyny nie wiedzą, że tym samym miejscu spacerują Lisa i Camilla.
- Ej! Widzisz tą dziewczynę w czarnych włosach! - woła Camilla. - To ta złodziejka!
- Nie. Przecież ona nie jest gruba, tylko szczupła. Coś Ci się poplątało.
- No a nie jest? Zreszta nie ważne, to na pewno ona! Szybko zagadaj ją , zanim mi ucieknie, a ja zadzwonię po policję!
-Ale..
- Nie dyskutuj, tylko rób to co Ci każe! W końcu mi pomagasz!
-Ok. Już dobrze.
Lisa podchodzi do Samanthy, która czeka, ąż Amanda wyjdzie z przebieralni.
- Hej, nie wiesz, która jest godzina?
- Nie, nie mam zegarka.
- Aha. Fajną masz miniówkę. Choć ja bym wolała różową...
- A ja wole czarną! Przepraszam... Czy my sie znamy?
- Nie.. to znaczy tak...
W tym momencie Amanda wychodzi z przebieralni
- I jak wygladam? Lepiej w tej, czy w tamtej bluzce?
- No, nie wiem tamta była ładniejsza, ale ta lepiej na tobie leży.
- Więc chyba tą kupię.
Amanda idzie do kasy.
- Ja też myślę, że ta bluzka ładnie leżała na twojej koleżance.
-Aha.
Po chwili...
- O już kupiłaś! Chodźmy stad! - mówi Samantha, widząc , że jej koleżanka odeszła od kasy.
- Nie zaczekajcie! -woła Lisa.
- Czy możesz wreszcie wytłumaczyć, o co Tobie chodzi?
W tym samym momencie nadchodzi policja wraz z Camillą.
- To na pewno ta? Bo nie ma wielkiego nosa, ani nie jest gruba...
- Tak to ona! Wiem co mówię!

Policjant podchodzi do Samanthy i mówi:
- Jest pani aresztowana..

Odc. 6.

Scena .1.

Komisariat policji. Federico siedzi przy biurku i pije kawę. Wchodzi drugi policjant, Samantha, Lisa i Camilla.
- Złapaliśmy złodziejkę.... - mówi policjant.
Fernardo podnosi głowę do góry... widok, który widzi wywołuje u niego zdziwienie
- Córeczko? Nie! To niemożliwe!
- Ja nic nie ukradłam tato! I puszczaj mnie Ty ch*** gliniarzu!
- Nie próbuj nawet kłamać! - Camilla wtrąca się do rozmowy.
- Przecież nie byłabym na tyle głupia, żeby oddawać coś, co ukradłam! Powinnam dostać nagrodę, a nie!
- No, cóż... sąd to rozstrzygnie. Niestety, muszę Cię zaaresztować córko...
- ALe...
- Takie są przepisy.


Scena 2.

Dom Diego. Przychodzi Amanda.
- Cześć Diego. Chciałam z Tobą porozmawiać o bardzo ważnej sprawie.
- Cześć, wejdź.
Amanda wchodzi do jego domu, Diego częstuje ją herbatą.
- Co się stało?
-Samantha została aresztowana.
- Co? ... Nie żartuj ! Dlaczego? - Diego wystraszył się.
- Przez Ciebie!
- Jak to? Nic nie rozumiem!
- Po co kradłeś naszyjnik Camilli, narzeczonej Juana Alberto de Mirlo?
- O nie! Nie mów, że...
- Oskarżyli ją o kradzież naszyjnika! Ale sama dziwię się, dlaczego . W końcu była na tyle uczciwa, zeby pójść do domu i go oddać!
- Ci ludzie to powory! A ona jest naprawdę cudowna!
- Dlaczego go ukradłeś?
- Bo... chciałem sprawić jej miły prezent. Zreszta nie czas na wyjaśnienia. Nie obraź sie, ale wychodzę. Pa. Muszę to wszystko naprawic.
- Ej... co Ty chcesz zrobić?........Uh! Już poszedł!


Scena 3.

Juan Alberto ogląda tv w swoim pokoju. Wchodzi Camilla.
- Cześć Misiu! Mam dla ciebie ciekawą wiadomość dotyczącą tej twojej Martee...znaczy Mortycji!
- Tak? - Juan Alberto ożywił się.
- To zwykła oszustka. Tak naprawdę ma na imię Samantha i jest córką policjanta, ale ona sama z policją nie ma nic wspólnego. Po za tym siedzi już w więzieniu. Bo to ona ukradła naszyjnik.
- Oskarżyłas ją o to?
- Owszem.
- Jak mogłaś! Gdyby go ukradła, to by go nie oddała.
- Ja tam nie mam do niej zaufania.
- Wiesz co wychodzę.
- Ale gdzie ty idziesz?
- Chcę naprawić to, co namieszałaś.
marta*
PostWysłany: Pon 16:49, 14 Sty 2008    Temat postu:

Supcio odcineczek:)
Vedis
PostWysłany: Pią 16:23, 30 Lis 2007    Temat postu:

dc. 4.

Scena 1.

Samantha leży na łóźku w swoim pokoju i słucha muzyki. Dzwoni dzwonek do drzwi. Idzie otworzyć. Gościem okazuje się Amanda.
- Hej, wejdź do pokoju. Nie ma z Tobą Vanessy?
- Nie, nie zastałam jej w domu.
- Może to i dobrze, ostatnio dziewczyna mnie denerwuje. Próbuje się rządzić tym co robię i często sie ze mną kłóci. Mam nadzieję, że nie dowie się o tym, że zwróciłam naszyjnik właścicielem...
- Co? ... Zrobiłaś to?
-Owszem. Miałam pozwolić, żebym wraz z Diegiem zgniła w więzieniu? Tak, to mam nadzieję, że dadzą sobie spokój z całym tym śledztwem.
- Zwariowałaś? Mogą Cię oskarżyć o kradzież!
- Skądże... Przebrałam się za policjantkę, podałam fałszywe nazwisko i numer telefonu.
- Mam nadzieję, że nie wynikną z tego żadne kłopoty.
- Pewnie, że nie. Ale to nie wszystko co mam Ci do opowiedzenia. Rozmawiałam z Juanem Alberto de Mirlo. Zawsze wiedziałąm, że to debil, ale nie spodziewałąm sie, że aż taki. Typowy bogaty i pusty przystojniaczek opętany seksem. Nawet mnie podrywał.
- Wow! Musiał robić to naprawdę w sposób bardzo wyraźny, skoro nawet Ty to zauważyłaś.
- Za kogo Ty mnie masz?
- Nie, no nie miałam na myśli nic złego. Ale Ty nigdy nie zauważasz tego , że podobasz się jakiemuś chłopakowi.
- Bo sie żadnemu nie podobam...
- A Diego?
- PO za tym, że dał mi naszyjnik nie widziałam nigdy , żeby mnie podrywał.
Ale ja się tym nie przejmuje.
- Ech.. wiesz co chodź ze mną na zakupy, chciałam sobie kupić bluzkę. Po drodze dokończymy rozmowę.



Scena 2.

Lisa i Camilla szykują się do wyjścia na komisariat. Wchodzi Fernardo ( w samych kąpielówkach;P).
- Witaj, najdroższa Liso! Czy chciałąbyś sie ze mną umówić do kina?
- Eee... - Lisa ma skrzywioną minę. - Co to za strój Fernardo?
- Yyy... Właśnie przed chwila wyszłem z basenu
-Doskonale wiem , co masz na myśli! Chcesz mnie zaciagnac do łozka! Jesteś taki sam jak inni! A myslalam, ze chociaz Tz masz w glowie poukladane! zawiodlam sie na tobie! Chodz Camillo!
- Ale.. ale Liso...
(Lisa i Camilla wzchodza)
- Zabije drania- wola Fernardo. - Co on mi doradzil


- Dlaczego tak potraktowalas Fernanda - Camilla pyta Lisy juz po wyjsciu z domu - przeciez On jest taki ladny..
- Co z tego..skoro jest taki pusty jak wiekszość
marta*
PostWysłany: Czw 15:44, 29 Lis 2007    Temat postu:

Fajny odcinek:)
Vedis
PostWysłany: Sob 21:51, 24 Lis 2007    Temat postu:

Odc. 3.

Scena 1. Pokój Camilli. Wchodzą Lisa i Camilla.
- I co sądzisz o moim pomyśle - pyta Camilla.
- Wydaje się dobry i mam nadzieję, że nam się uda. Ale jak zamierzasz znaleźć tą dziewczynę? Przecież nic o niej nie wiemy.
- Wiemy jak się się nazywa. i że jest policjantką.. Martyca... nie... jak to szło.. zresztą mój misiu na pewno wie.
- Masz rację. A jak zamierzasz ją znaleźć?
- Pójdziemy na komisariat policji.
- No.. ale skoro jest policjantką...
-Wylejemy ją z pracy! Niczym się nie przejmuj! Na pewno nam się uda!


Scena 2. Basen w domu Di Mirlo. Juan Alberto i Fernando opalają sie nad jego brzegiem.
- Nie zgadniesz co się wczoraj stało - zaczyna rozmowę Juan Alberto. - Spotkałam naprawdę super laskę.
- Wow! I co? Zaliczyłeś ją?
- Coś Ty. Ona nie jest taka jak inne. Co nie oznacza , że nie mam zamiaru tego zrobić. Odkąd ją tylko ujrzałem, wciąż o tym marzę.
- Tak? Jaka ona jest?
- Niezwykła. Piękna, ale zarazem taka niedostępna. Każde wypowiedziane przez nią słowo brzmi zupełnie inaczej niż u innych przedstawicielek płci pięknej. A zarazem taka niedostępna i tajemnicza. Ale to mnie jeszcze bardziej do niej ciągnie.
- O! Co ja widzę! Zakochałeś się! I to od pierwszego wejrzenia...
- Dobrze wiesz, że nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Po za tym ja się nie zakochuje. Podrywam dziewczyny, idę z nimi do łóżka, a potem je rzucam. Z Mortycją postąpie tak samo.
- Mortycja to ta laska?
-Tak.
- Ciekawe imię. A co z Camillą?
- Przecież wiesz, że jej nie kocham. Umawiam się z nią tylko dlatego, bo jest atrakcyjna i dobra w łóżku. Kiedyś pewnie z nią zerwę. Biedaczka, chodzimy ze soba od dwóch lat, a ona do tej pory nie zorientowała się , że jej się nie oświadczyłem.
- Nie podoba mi się sposób w jaki traktujesz kobiety.
- A co mnie to obchodzi? Bawisz się w naprawianie świata innych?
- Nie, ale myślę, że swoim stylem bycia krzywdzisz kobiety. A te delikatne i piękne istoty nie zasługują na takie traktowanie. Całe szczęście, że Lisa jest twoją siostrą, bo gdybyś ją też tak potraktował...
- Co lecisz na nią? Nie musisz tego ukrywać, widać to po tobie, tak, że szok.
( Fernardo rumieni się)
- Właśnie.. a mówiła coś ostatnio o mnie...
- Nie, nie mówiła. Zacznij ją wreszcie podrywać. Ona nie lubi nieśmiałych chłopców. Po za tym ma takie powodzenie...
- Wiem i nie dziwię się. Jest cudowna. Ale co ja mam zrobić? Pomóż mi? Nie chce, żeby mnie uznała za nachalnego.
- Zagadaj do niej. Umów się z nią do kina.
- Ale co jeśli się jej nie podobam?
- Wiesz, kiedyś mówiła mi , że jesteś bardzo przystojny i nie moze zrozumieć, dlaczego jej nie podrywasz.
( Słysząc to, Fernando wstaje z leżaka z podniecenia)
- Nie żartuj! Mówiłeś przed chwilą, że nic o mnie nie wspominałą!
- Bo to było miesiac temu.
- Zaraz wracam. Musze ją odnaleźć.
Fernando biegnie do willi, Juan Alberto śmieje się sam do siebie.
marta*
PostWysłany: Śro 9:38, 07 Lis 2007    Temat postu:

Tak...
Super odcinek i telenowela tez...
Czekam na następny odcinek:)
ania199218
PostWysłany: Sob 11:46, 03 Lis 2007    Temat postu:

no bardzo fajna telenowela Very Happy
Marica;**
PostWysłany: Sob 11:45, 03 Lis 2007    Temat postu:

jesjus super kiedy nowy !
Vedis
PostWysłany: Śro 17:55, 31 Paź 2007    Temat postu:

Dziękuję za komentarze:*

Odc. 2.

Scena 1, Gabinet Juana Alerto. Wchodzi kamerdyner i oznajmia mu, że ma gościa - policjantkę. Następnie wychodzi, a do gabinetu wchodzi....Samantha.
- Dzieńdobry! Nazywam się Mortycja Cruel, jestem policjantką i przyszłam do pana w sprawie zagubionego naszyjnika.
- Niech pani usiądzie - rzekł Juan Alberto.W jego oczach widać zachwyt.
- Znaleźliśmy naszyjnik, ale nie wiemy, kto go ukradł. - Wyjmuje naszyjnik, wręcza go Juanowi Alberto.
- Bardzo pani dziękuje. Nie spodziewałem się , że są na świecie takie piękne policjantki..
Samantha jest zmieszana, słysząc te słowa.
-Eee... nie jestem ładna, a po za tym zbacza pan z tematu.
- Ależ skądże! Ma pani cudowne oczy i włosy...
- Myślę, że już pójdę. Załatwiłam z panem, to co chciałam...
- Niech pani zaczeka. Proszę mi zostawić swój numer telefonu.
(Kamera pokazuje zmieszaną minę Samanthy, w tle gra muzyka)
-Eee... nie podajemy swoich osobistych numerów naszym klientom...
- Ale przecież będe musiał się jeszcze z panią skontaktować. W końcu nie wiemy, kto ukradł naszyjnik.
- Ale po co to wiedzieć? Naszyjnik sie znalazł, więc...
- I to mówi policjantka? Dlaczego nie chcesz mi dać numeru?
- Ponieważ... no dobra dam panu. - Samantha pisze na kartce numer i wręcz go Juanowi Alberto.
- Prosze i dowidzenia. - wychodzi z gabinetu i cicho mówi do siebie - idiota.... a ja mu dałam zmyslony numer....
Idąc korytarzem, natyka się na Rosę, na którą nie zwraca uwagi.


Scena 2. Juan Alberto siedzi w swoim gabinecie i myśli o Samancie. Wchodzi Camilla.
- Cześć, kochanie! Kim było "to coś", co przed chwilą wyszło z twojego gabinetu?
- To nie jest żadne to coś! Ta dziewczyna nazywa się Mortycja Cruel, jest policjantką i znalazła twój naszyjnik!
- Ależ nie denerwuj się tak, tygrysku. Powiedziała Ci kto go ukradł?
- Że co? A nie ... nie powiedziała chyba.
- Czemu jesteś taki rozkojarzony? To do Ciebie nie podobne misiu! I mi się wydaje , że ta cała Martecja sama skradła ten naszyjnik , a potem dręczyły ją wyrzuty sumienia i postanowiła go oddać. Powinnismy ją przesłuchać.
- Policjantkę? Nie gadaj głupot! I to nie jest żadna Martecja tylo Mortycja!
Juan Alberto wychodzi i trzaszka drzwiami.
- Nie... to nie może być prawda! On ani razu nie powiedział do mnie kochanie! I w kółko bronił tego czegoś... ratunku! To coś nie może mi odebrać mojego tygryska! Muszę się o niej koniecznie czegoś wiecej dowiedzieć i ją zniszczyć!

Scena 3. Ogród przed domem Di Mirlo. Biorą w niej udział Lisa i Camilla.
- Och, Liso nawet nie wiesz co się stało! Znalazłam naszyjnik....
- Naprawdę? Super! Gdzie był?
- Katastrofa - Camilla płacze.
- Nie rozumiem. Przyniosła go mojemu tygryskowi jakaś głupia policjantka. Podejrzewam, że sama go ukradła! A co najgorsze mój Misiek po jej wizycie był taki rozkojarzony! I ani razu nie powiedział do mnie kochanie. Cały czas jej bronił.
- Nie wierzę. Myślałam, że jest w tobie zakochany. Myślił, że ta dziewczyna naprawdę mu się spodobała? Ładna była chociaż?
- Ja nie gustuje w dziewczynach! I na pewno była dużo brzydsza ode mnie!
- Wiesz, nie mówiłam Ci o tym nigdy, ale Juan Alberto zanim Cię poznał bym prawdziwym playboyem...
- Nie mów tak o nim. A jeśli chodzi o tą dziwkę.... Z najdę ją i zniszczę! A Ty mi w tym pomożesz.
- Nie lubię robić krzywdy ludziom, ale w tym wypadku ważniejsze jest szczęście twoje i mojego brata. I żadna policjantka nie będzie go niszczyć! oczywiscie, że Ci pomogę!
- A, więc wysłuchaj mojego planu...
marta*
PostWysłany: Wto 12:06, 30 Paź 2007    Temat postu:

caekamy czekamy fajny pierwszy odcinek Smile

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group